czwartek, 20 sierpnia 2015

Rozdział 8

 - Nie będę się kąpać w bieliźnie! Wszystko będzie mi prześwitywać! 
 - Ja tam nie będę na to narzekać - poruszał wymownie brwiami, na co zmroziłam go wzrokiem. - Ubierz moją koszulkę. 
Ugh
Odprowadziłam go wzrokiem, gdy wchodził powolnym krokiem modela do wody. Znowu się czerwienie. Czy ja do cholery naprawdę zamierzam to zrobić?
Patrzę chwilę na jego prawie całkowicie nagą sylwetkę w wodzie, to na jego rozrzucane po piasku ubranie.  
Jade, nie bądź frajerem. 
Biorę głęboki wdech. Muszę to zrobić, przecież teraz nie ucieknę. No bo niby gdzie? Nawet nie wiem gdzie jestem! Przyłapuje się na myśleniu, że mogłam jednak iść za naszą grupą idiotów na tą cholerną wycieczkę i przez cała drogę wysłuchiwać narzekań Nialla na głód i Louisa, że swędzi go szczęka, po tym jak ją sobie wysmarował moją pianką do golenia nóg. Niee, zdecydowanie wole być w towarzystwie Harry'ego. 
Odwracam się tyłem do wody oraz bruneta. Ściągam przez głowę mój crop top, a potem rzucam go niechlujnie na piasek.
 - Nie waż się odwrócić, bo obiję ci tą ładną buźkę! - krzyczę do niego ostrzegawczo, żeby nie próbował mnie podglądać, gdy się przebieram. 
 - W ten sposób przypominasz mi, że mam patrzeć! - odpowiada. 
Odwracam się by go sprawdzić, a on bawiąc się w najlepsze szczerzy się do mnie, lustrując mnie od góry do dołu. Ja pierdziele, paraduję przed nim w staniku! Od razu jak oparzona zakrywam klatkę piersiową rękoma, a on śmieje się donośnie. 
Ugh, co za dupek. 
  - I tak już widziałem, więc możesz kąpać się w bieliźnie, mała! 
 - W twoich snach, Styles - syczę. 
W ekspresowym tempie zakładam jego T-shirt, który mógłby robić mi za sukienkę. Przeklęty niski wzrost... Ale teraz wychodzi mi to na dobre, bo będę dość dobrze zakryta.  
Harry nabiera powietrza i zanurza się pod wodą. Jest pod powierzchnią dość długo. Ja w tym czasie powoli wchodzę do wody, przyzwyczajając się do jej temperatury. Nie jest zła, można stwierdzić, że nawet ciepła. Stoję w niej trochę nad kolano. Obserwuje, jak Harry się wynurza i poprawia włosy. Szuka mnie wzrokiem, orientując się, że stoję za nim. Znowu się szczerzy. 
 - No, wreszcie księżniczko. 
 - Nie mów tak do mnie - chlapnęłam go po twarzy wodą, że trafiłam mu nią do oczu. Brunet mocno zacisnął powieki. Przestraszyłam się, że coś mu się stało, w końcu w ogóle się nie odzywa. Podeszłam bliżej, ale od razu tego pożałowałam. Harry niczym drapieżnik doskoczył do mnie, zabierając mnie pod powierzchnie, a wszystko w akompaniamencie mojego pisku. 
 - Jesteś okropny, Styles! - chciałam być poważna i porządnie go opieprzyć, ale zaczęłam się śmiać, co mnie zdradziło. Wyraźnie go tym rozbawiłam. 
 - Chcesz powtórki? - popatrzył na mnie ostrzegawczo. Przyszedł mi do głowy głupi pomysł. 
 - Tylko jeśli mnie złapiesz! - pobiegłam ku coraz bardziej płytkiej wodzie, śmiejąc się głośno z osłupienia Harry'ego. Wbiegłam już na rozgrzany piasek, starałam się być naprawdę szybka. Nagle zostaję pociągnięta do tyłu za nadgarstek. Straciłam równowagę i upadłam na coś miękkiego, co okazało się być dokładnie Harrym. 
 - Mam cię - mówi tą swoją chrypką i uśmiecha się szelmowsko, zadowolony ze swojej wygranej. 
 - Jesteś  nieznośny - burczę i próbuję podnieść się z jego ciała. Nie pozwala mi na to, przygwożdżając mnie do swojej klatki piersiowej umięśnionymi ramionami. 
 - Nie tak szybko - śmieje się. - A może jakaś nagroda? W końcu cię złapałem - wydyma wargi jak pięcioletnie dziecko, na co zaczynam się śmiać. 
 - Bawię cię? - udaje oburzonego. 
 - Nie, oczywiście, że nie - jak to jest, że właśnie na nim leżę, a ja w ogóle nie czuję się skrępowana? Wow, Jade. - No to czego chcesz, Harry? 
Wiem, że mogę tego żałować, że w ogóle zapytałam, bo bóg wie co on do cholery wymyśli. 
 - Chcę buziaka - uśmiecha się szeroko. 
Daje mu szybkiego całusa w usta, myśląc, że to załatwi sprawę. Głupia ja. 
 - Nie takiego buziaka - mówi. Przeturlał nas tak, że teraz ja leżę, pod nim. - Takiego. 
I po tych słowach wpił się w moje wargi. Delikatnie muskał moje swoimi, za chwilę oblizał moją dolną wargę, by mógł pogłębić pocałunek. Pozwoliłam mu na to, a on od razu to wykorzystał i zaczął pieścić moje podniebie językiem, trzymając moją twarz jedną dłonią, a drugą podpierając się na przedramieniu, by mnie trochę odciążyć. Odrywamy się od siebie, chyba brak nam tchu i chwila musi zająć, by nasze oddechy powróciły do normalności.
Nie mogę w to uwierzyć, że mój pierwszy pocałunek przeżyłam na znienawidzonym obozie wakacyjnym!
 - To było niezłe, mała - chwali. 
Ta, gdybyś tylko wiedział, że robiłam to pierwszy raz - mam poważną ochotę przewrócić oczami. 
Tak właśnie, to moje doświadczenie w jakichkolwiek sprawach damsko męskich jest zerowe. Nigdy nie miałam chłopaka, nigdy nawet nikt mnie nie zauroczył. To może wydawać się dziwne. "No bo jak w tych czasach w wieku szesnastu lat możesz być jeszcze dziewicą?!" No, najwyraźniej mogę. Do tej pory posiadanie chłopaka wydawało mi się to nie potrzebne, bo po co? Też nie wzbudzałam jakiegoś specjalnego zainteresowania chłopaków. Zostaję zawsze na uboczu, za to moje koleżanki latają to na nową randkę. Mam swoją deskę, tumblra, parę ulubionych seriali i to mi wystarcza. No, dopóki teraz nie dowiedziałam się, że to takie fajne uczucie. Rozumiem dlaczego wszyscy tak lubią się całować. A w szczególności z takimi przystojniakami jak sam Harry. 
 - Myślisz, że się zorientowali, że nas nie ma? 
 - Raczej wątpię, bo są zafascynowani piękną przyrodą - mówi sarkastycznie przewracając oczami. - No ale jeśli, to co nam mogą zrobić? Wymyślą jakąś słabą 'kare' i tyle. Muszą jakoś znieść te dwa miesiące z nami - na jego usta wysuwa się uśmiech. Mówi to tak dwuznacznie, jakby chodziło mu jednocześnie na myśli, że będzie chciał więcej takich sytuacji. Moja podświadomość krzyczy, że ona również chce, ale szybko ją od siebie odganiam. 
 - Myślę jednak, że musimy się powoli zbierać, by jakoś móc dostać się do domku tak, by nas nie zauważyli.
 - Jak chcesz to zrobić, jeśli nie mamy klucza? - patrzę na niego z politowaniem. Liam jest naszym klucznikiem i jego zadaniem jest pilnowanie klucza i pamiętać o zamykaniu drzwi. 
 - A kto ci powiedział, że nie mamy? Poprosiłem Liama, by mi go dał. Oczywiście wcześniej musiałem się nasłuchać, że to nie odpowiedzialne i bla, bla, bla - zaczynam się śmiać, gdy udaje głos Liama. 
 Mam wrażenie, że będziemy musieli ponieść konsekwencje, za nasz 'wybryk'.

_________________________________

Trochę dłuższy tak jak chciałyście. 
Hm, pod ostatnim rozdziałem dostałam pytanie, czy jestem zboczona, co mnie bardzo rozbawiło ;) Szczerze nie mam pojęcia czy jestem. A wydaję się być? ;P
Liczę na komentarze ;) 
Do następnego misiaki!

Zapraszam na moje 2 ff - Impossible ;) 

3 komentarze:

  1. Rozdział super. Aż by się chciało więcej. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział :D Czekam z niecierpliwością na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. informujesz na tt? jeśli tak to poproszę @hopeandfaaith. a jak nie to mozesz zrobić listę obserwatorów, dzięki xx.

    OdpowiedzUsuń